piątek, 2 lipca 2021

[Rachunek za] Czerwiec 2021

Czerwiec upłynął mi pod znakiem gier komputerowych, planszówek i wielorybów. Niczego nie żałuję, chociaż moje statystyki czytelnicze mogą mieć odmienne zdanie. W dodatku skończył się home office, a więc i skończył się dzień dziecka, znowu mam ponad godzinę mniej życia na pierdoły i chociaż oczywiście w końcu się przyzwyczaję, to na razie jestem w dość dużym szoku. 

Książki

Czy znowu nie skończyłam żadnej książki? No wychodzi na to że nie, chyba że policzymy pierwszy tom "Moby Dicka". Teraz cały czas czytam drugi. To długa książka, chocil w żadnym razie nie nudna. Po prostu coś, w czym dużo lepiej się rozsmakować, chociaż kiedy zaczyna się akcja to trudno złapać oddech. To jest powieść totalna. Mój zachwyt nie słabnie a nawet się wzmaga i właściwie nie wiem, co zrobię jak skończę. W sensie stos do przeczytania nie maleje, jednak jakoś nie bardzo widzę jak cokolwiek miałoby siłę konkurować z Melville'em. Wciąż rozważam, czy lepiej sięgnąć po głupie czytadło, czy może jakąś rosyjską klasykę. Może nawet orsyjską klasykę po rosyjsku, bo skoro zawaliłam wyzwanie, to może po prostu skorzystam z pewnej wolności, jaką mi to daje. CZY WSPOMINAŁAM JUŻ, ŻE MOBY DICK TO NAJLEPSZA POWIEŚĆ NA ŚWIECIE?!

Filmy

Armia Umarłych 9/10 

Nie dostaje dychy bo to jednak głupi film o zombie. Ale to głupi film o zombie SNYDER STYLE. Armia umarłych to heist movie o zombie. Dzieje się w Las Vegas opanowanym przez żywe trupy, a nasze misie muszą wydostać mnóstwo hajsu z wielkiego sejfu, zanim miasto zostanie zrównane z ziemią. Trudno nawet powiedzieć, co jest największa siła tego filmu. Na pewno zdjęcia są przecudowne (Snyder sam stanął za kamera i jest SZTOS). Efekty specjalne (oczywiście więcej jest praktycznych niż CGI) są świetne. Natomiast niemniej błyszczą scenariusz i postacie: jest jeden moment, kiedy w tarapaty wpada bardzo spisana od początku postać, która nawet nie ma chyba imienia i wychodzi z nich tak, że momentalnie zaczynasz jej kibicować i to sama siła jej zajebistości a nie łzawa historyjka z przeszłości czy innym zasmarkanym dzieckiem. W ogóle zajebistość postaci w tym filmie nie zna granic, czy są żywe czy martwe. 

Snyder garściami bierze różne tropy i wywraca je na nice. Przede wszystkim jego zombie to bardziej wampiry niż zombie i to czyni je o wiele bardziej interesującymi. No i przede wszystkim, to jest ten najlepszy Snyder - ten nie na poważnie. Piękne zdjęcia pożenione z rule of cool i plejadą nieprzyzwoicie zajebistych postaci sprawiają że to jest trzymający w napięciu, zabawny, absurdalny, kolorowy film o skoku na bank. 

Obejrzę ten film jeszcze wielokrotnie. 

(aha. najwyraźniej są ludzie, którzy nie lubią Snydera, więc od razu mówię, żeby nawet nie próbowali, bo to jest Snyder w czystym składniku. Jak ci się nie podobał "Sucker Punch", to "Armia" też ci się nie spodoba, chociaż jest znacznie bardziej realistyczna i prostsza formalnie)


Poza tym, obejrzałam stanowczo zbyt wiele filmów dokumentalnych o wielorybach i innych mieszkańcach mórz i oceanów. Bardzo polecam kanał Free Documentary - Nature. Obejrzałam m.in. dokument Sperm Whales - Titans of the Deep, który jest tak bardzo dzieckiem swoich czasów (2011), że zawiera nawet leże hakerów. Poza tym bardzo interesujące były także Squids & Octopuses - Mysterious Hunters of the Deep Sea oraz Phantoms of Evolution - The Unknown Underwater Predators. Te dwa mają bardzo fajną narrację. 


Planszówki

Wiedeński Łącznik 9/10

Omnom. Klimat, mechanika, historia - wszystko sztos. Całość mogłaby być trudniejsza. To nie tak, że było za łatwo (jak w bardzo słabym Sezonie 1) ale ostatecznie bez większych problemów wszystko rozwiązałyśmy. Nie było takiej presji na wybieranie dobrego tropu jak w Detektywie, gdzie co kawałek czaiły się ślepe zaułki. Tu wszystko było dość oczywiste jak się tylko zebrało informacje i połączyło je w całość.

Bardzo podobała mi się mechanika wybierania dalszych działań i tu bywały problemy, bo zaledwie dwie opcje kiedy chciałoby się wybrać cztery...!

Po drugiej misji pozapisywałyśmy milion rzeczy w dzienniku i praktycznie nic z tego nie wyniknęło, dziwne to było.

Nie była to aż taka faza jak pierwszy "Detektyw", ale gra zdecydowanie godnie reprezentuje serię. Klimat fajnie oddany, mechanika niewidoczna, ogółem wsystko na plus, mogłaby tylko być nieco dłuższa i trudniejsza :)


Robinson Crusoe: Opowieści niesamowite 9/10

Takoż, omnom. W końcu udało mi się to grać chociaż jedną misję w kampanii. Próbowałam grać w Robinsona solo, ale zwyczajnie mnie on w takiej wersji nie bawi plus Opowieści są zbyt skomplikowane żeby się z tym użerać samodzielnie. All-in-all uwielbiam. Szkoda tylko że prawie nie mam okazji grać a pudło na tym etapie waży 3,5kg =.= a jeszcze dojdzie Księga przygód.


Root (mobilny) 9/10

Zaskakująco dobra implementacja na telefony komórkowe. Obawiałam się, jak będzie funkcjonowała plansza (spora przecież ) i wszystkie komponenty, akcje itd. ale były to obawy nieuzasadnione. Aplikacja śmiga, zawiera samouczki oraz wiele wyzwań do gry solo. Można też grać przez sieć, ale tego nie miałam okazji przetestować.  


Gry komputerowe

Hades 9/10

Zdecydowanie zwycięzca walki o moją uwagę w tym miesiącu. Jak pisałam w zeszłym miesiącu, takie interpretacje mitologii mi nie do końca odpowiadają, ale gra jest konsekwentna. Trochę zmarnowany potencjał fabularny, któremu nie pomaga to jakim "popularnym dzieciakiem" jest główny bohater. Można by mu nawet współczuć, gdyby nie to, że jest raczej niezdolny do procesów kognitywnych na wyższym poziomie. Sama mechanika jednak jest bardzo sztos, chociaż obecnie dotarłam trochę do momentu, w którym bardziej grinduję niż cokolwiek innego. Niemniej gra się wiece przyjemnie. 


Dead Cells

Na razie bez oceny, bo nie grałam za wiele, trochę na telefonie, trochę na komputerze - mój problem to to, że mi się miesza sterowanie z Hadesem i uznałam, że nie będę się męczyła. Skończę Hadesa, zabiorę się za to. Ale na razie jest sztos. 



A teraz wracam do Moby Dicka :D 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia