niedziela, 31 grudnia 2023

[Rachunek za] Grudzień 2023

Postaram się szybko (szybciej niż w przypadku rachunku za cały rok) - przeczytałam więcej niż się spodziewałam, że przeczytam, objadłam się na święta, obejrzałam kolejne filmy o Montalbano, za mało spałam. 


Książki

Omnifagus 5/10

Och, jaka to była słaba książką... wydana jest przepięknie, wyklejka z mapką nie-Poznania rewelacyjna, świetna okładka a potem... a potem dostajemy zbiorek opowiadań napisanych w stylu rodem z kursów kreatywnego pisania. Wszystko pod tezę, zero talentu. Takie to wymuszone, bez polotu. I jeszcze na koniec z całą powagą chłop dwukrotnie używa słowa "starówka" zamiast Stare Miasto. Jeszcze tylko "świętego Marcina" brakowało. Bu, fuj, unikać. 


Cyrk nocy 8.5/10

Chyba największe zaskoczenie tego roku. Wiedziałam o tej książce od lat (to chyba najgłośniejsza NaNoPowieść) i jakoś nigdy nie odważyłam się jej przeczytać bojąc się że to typowy wyhajpowany gniot. Sięgnęłam po nią wyłącznie dlatego, że na inaugurację nowej funkcji na Storygraphie - Read Along - Nadia zorganizowała wspólne czytanie tej właśnie powieści. Bardzo, bardzo się cieszę, że w końcu sięgnęłam po tę powieść bo jest wspaniała. 

Przede wszystkim - no plot, just vibes. Nie ma tu nic, co by odciągało uwagę od tego co interesujące - klimatu i postaci. Ten świat, ta magia, te niedopowiedzenia, te wspaniałe wizje - złoto. 

Czy to jest najmądrzejsza i najwartościowsza powieść na świecie? Nie. Czy próbuje taka być? Również nie. Jest zajebista, czytajcie "Cyrk nocy". 

(czemu tłumacz postanowił zrobić z Poppet (Penelopy) i Widgeta (Winstona) - Gizmo i Szkraba. Co. Czemu. WTF.)


Biały zamek 7/10

Moje pierwsze spotkanie z Orhanem Pamukiem i nie mam pojęcia, co sobie o tym myśleć. Zdecydowanie muszę przeczytać coś jeszcze tego autora, żeby wyrobić sobie zdanie na temat jego twórczości. 


Ballada o Czarnym Tomie 7/10

Fanfik do "Zgrozy w Red Hook" Lovecrafta. Udany, ale trudno powiedzieć o nim coś więcej. 


Endurance: Shackelton's Incredible Voyage (audiobook) 10/10

Co to była za przygoda... Książka wybitna, oparta na pamiętnikach uczestników wyprawy, wspaniale, bardzo obrazowo opisana. Słucha się to jak powieść przygodową albo thriller. Absolutnie wspaniała rzecz. Bardzo polecam audiobook czytany przez Simona Prebble'a.


Billy Budd. Opowieść wtajemniczonego 7.5/10

Ociera się tekst o Seaforta (czy może raczej w Seaforcie widać inspirację tym tekstem) albo może po prostu poruszają ten sam temat. Dobre to było, ale zabrało mi jakiegoś pazura, jakiegoś większego dramatyzmu. 


"Wybrane opowiadania" Shinichi Hoshi 7/10

Książeczka kupiona w ramach realizowania nagrody z Rozkopane Czyta, maleńki zbiorek aż jedenastu (!) opowiadań. Jak dowiedziałam się ze wstępu, Hoshi to z jednej strony pionier sf a z drugiej mistrz bardzo krótkiej formy i ten zbiorek zdaje się to potwierdzać. Żaden z tekstów mnie może nie porwał, ale te kilka stroniczek to akuratna długość dla opowiadań opartych na mocnej puencie albo zwrocie akcji.  


Ella w nocnej szkole 7/10

Timo Parvela chyba w końcu znalazł język i styl dla swojej Elli. Wprawdzie cały czas opieramy się na głuchym telefonie, ale tym razem zamieszanie jakie z tego wynika jest naprawdę wspaniałe a przy tym nie jest tak naciągane i absurdalne jak w niektórych poprzednich tekstach. 


Inwazja porywaczy ciał 6,5/10

Kupiłam, bo była w pakiecie z Czerwonym Marsem i Omnifagusem a poza tym to klasyka. Powieść jak powieść. Zdecydowanie skupiona na fabule, postacie są tu nijakie i mało istotne. Wizja mi się podoba, wykonanie jest, cóż, poprawne. W starciu okładka-zawartość wygrywa okładka.  


Filmy 

A Christmas Caroll 9/10

Świetny balet (właściwie trochę balet, trochę pantomima) w wykonaniu Fińskiego Baletu Narodowego. A co najlepsze do 21 marca nagranie jest dostępne na arte.tv


Zgodnie z procedura, Karuzela, Przerwana nić

Kolejne filmy o Montalbano. Trzymają poziom. 


Andrea Camilleri: The Wild Maestro

Dokument o autorze powieści o Montalbano. 


Rebel Moon 1/10

Boy was it bad. (poniżej przeklejam moją opinię z rachunku za cały rok 2023):

Lubię Snydera. "Armia Umarłych" podobała mi się szalenie. Podobnie jak "Sucker Punch", "Watchmen" czy "300". Nawet ten jego "Człowiek ze stali" był całkiem ok. Przywykłam do tego, że filmy Snydera się ludziom nie podobają, więc nie zrażałam się negatywnymi opiniami. I po obejrzeniu mam pytanie do piszących je - czy wyście oszaleli?? Ten film jest ZNACZNIE GORSZY. Cały ten film to takie "w poprzednim odcinku". Rzeczy dzieją się błyskawicznie, jedna po drugiej, chociaż powinny zająć miesiące, może lata. Bohaterka zbiera drużynę z grubsza nie wiadomo kogo i nie wiadomo po co, a ta drużyna to też jakaś banda przypadkowych kretonów z jakimś ujeżdżającym gryfy indiańskim księciem z paździerza na czele. Pomijając już nawet kretynizm i zbędność masy elementów (ten gryf...) to wszystko sprawia wrażenie na szybko sklejone go streszczenia jakiegoś serialu i sprowadza się do "Ej, chodź z nami bronić wioski w 4 chłopa przeciwko imperialnemu krążownikowi" "No dobra". 

Jest tam jakaś wojna, co to nie wiadomo po co, o co i z kim, jest magiczna księżniczka co wskrzesza ptaszki, jest chłop przez którego wszyscy mają kłopoty, ale najwyraźniej nie wypada wyciągać z tego konsekwencji... Tylko rebelianckie rodzeństwo jest spoko, Ed Skrien, wiadomo, piękny jak ludobójstwo, jest w końcu jeden jedyny zwrot akcji taki z kategorii "DZIĘKUJĘ, NARESZCIE", ale bezsensowna akcja prowadząca do niego jest zbyt bezsensowna żeby ktokolwiek dał się na nią nabrać (poza oczywiście bohaterami tego filmu). 

Snyder próbuje budować klient ale kompletnie mu to nie wychodzi, przede wszystkim dlatego że ten film jest tak żałośnie na serio, jednocześnie mając postacie i wydarzenia rodem z bardzo taniej kreskówki. Albo co gorsza sesji RPG. W dodatku ktoś tam ewidentnie miał pomysł żeby zrobić taki nieoczywisty casting w efekcie czego jest jeszcze gorzej bo albo mamy kompletnie przerysowanego Skriena (którego ubóstwiam ale nawet on przebrany za kosmo-naziste tego nie uratował, szczególnie że jak wspominałam ten film stara się być na serio) albo bandę jakichś patałachów z innej bajki (budżetowy Hugh Jackman w roli naiwnego wsiura, co to sprowokował te wszystkie kłopoty ale udajemy ze nikt tego nie widział). 

Wiele elementów tego filmu dałoby się uratować, gdyby zrobiono go w lżejszej, jawnie przerysowanej konwencji (a wątki skrócono lub rozwinięto) . A zamiast tego dostajemy ocean krindżu. Jak to ktoś ładnie powiedział (o czymś zupełnie innym) "Wydaje ci się że to Szekspir a tak naprawdę to pietnastoletni angst". Ten film jest jak blogowe opko, które traktuje się tak straszliwie serio, oni się wszyscy zachowują, jakby to było na serio, jakby to miało sens i było mroczne a tak naprawdę są grupą kolegów w ciuchach ukradzionych siostrze i makijażu zrobionym kosmetykami wyciągniętymi z kosmetyczki mamy. 

To nie jest tylko najgorszy film zeszłego roku. To jeden z najgorszych filmów jakie w ogóle w życiu widziałam. On nie jest nawet tak zły, że aż śmieszny on jest tak zły, że aż żenujący i człowiek nie wie, gdzie wzrok podziać. Scenariusz jest tu tak potwornie zły, że można nawet powiedzieć, że było do dupy, ale. Tu nie ma żadnych ale, ten film nie ma żadnych zalet, jednego dobrego elementu w nim nie ma. 


Seriale 

Helluva Boss 8/10

Zwariowana kreskówka pełna żartów o seksie i zaskakującego rozwoju bohaterów. 


Gry

Hollow knight 

Z początku mi nie podeszła ta senna atmosfera i robale, z czasem się nieco przekonałam, ale jestem daleka od ukończenia (tak myślę), więc na razie bez oceny. Nie ukrywajmy, to tak naprawdę i tak jakaś proteza dla Blasphemusa. 


Vampire Survivors 10/10

Niezmiennie. Kocham wampiry. 


Hades 9/10

Niezmiennie. Precz z Presefoną. 


Planszówki

W pył zwrot

Sprawna gierka, taka dobrze policzona, z prostymi zasadami. Zawiera steampunkowe robaczki. 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia