środa, 30 kwietnia 2025

[Rachunek za] Kwiecień 2025

Nie wiem dokładnie jak to się stało, ale kwiecień, mimo tylu okoliczności obciążających, okazał się bardzo korzystny czytelniczo. 


Książki 

"Wyspa snów" nektar = absynt/10

 Kolejna książka na klub czytelniczy PIWu, tym razem z Finlandii. Rzecz trochę trudna do oceny. Śledzimy losy pewnej bardzo dziwnej rodziny, jako uzupełnienie do oficjalnej biografii znanego artysty. Narratorem jest biograf tegoż, który po opublikowaniu pierwszej, ułożonej, ugrzecznionej wersji czuje, że jednak powinien powiedzieć więcej. 

Zaczynamy od dziadka, Samuela, urodzonego jeszcze w XIX wieku i ta część jest zdecydowanie najlepsza. Wieje to trochę Dickensem, dobrze wyważony absurd pozwala nam z zainteresowaniem śledzić losy chłopaczka, który marzy o tym, by pojechać od Afryki i przypadkiem poznanego wynalazcy-oszusta, Jacquesa-Louisa Lenoira. Co tam się odwala, to słów braknie na opisanie, dość, że panowie eksperymentują zarówno z promieniowaniem X, jak i maszynami latającymi.  

Niestety ten przyjemny kawałek nie trwa do samego końca - następnie dostajemy losy rodziców Wernera (trochę, mówiąc profesjonalnie, posrane), a na koniec i jego samego, aż do momentu, kiedy wchodzimy w czas teraźniejszy. Werner jest tragicznie pretensjonalnym dupkiem i zbokiem, ezo-Januszem i ARTYSTOM, którego sztuka i styl życia fascynują narratora. Główna oś fabularna tego wątku to dzieło życia Wernera, megalomańska opera "Enneagram Wernera H. Bergera", swego rodzaju retelling powieści, którą czytamy. 

Wszystko to mgliście oparte jest na "Pierścieniu Nibelunga", aczkolwiek raczej na zasadzie luźnych skojarzeń, nazw, pewnych podobieństw wątków niż jakiejkolwiek próby retellingu. To generalnie miała być powieść o Wagnerze, tylko jakoś tak wydawca kazał autorowi tego Wagnera wyciąć, bo było ponoć drobiazgowo i raczej nudno. Dziwi jednak w tym kontekście pozostawienie dwóch kompletnie od czapy fragmentów o Wagnerze właśnie.   

Nie jest to książka zła, fragmentu humorystyczne ma na najwyższym poziomie i pierwszą część (o Samuelu) czyta się naprawdę świetnie. Problem z tym, że... to właściwie tyle. Powieść dostała prestiżową nagrodę Runeberga za to, jak różni się od typowej literatury fińskiej, co jest prawdą, rzecz w tym, że różni się poprzez doskonałą przynależność do literatury europejskiej (autor sam przyznaje się do fascynacji Mannem), więc wszystko to, co zachwyciło jury jest po prostu dla czytelnika polskiego pewnym standardem. 


"Inheritor"

Trzeci tom pierwszej trylogii "Przybysza". Budowa promu kosmicznego jest na ukończeniu, Jase świruje, a Bren znowu nie wie, o co chodzi. Pamiętałam z poprzednich lektur, że Jase mnie wkurza i to się nie zmieniło, nadal mnie irytuje. Jego sytuacja jest trudna i Bren mu jej nie ułatwia, ale mimo wszystko mój problem nie leży w tym, co Jase czuje, tylko w tym, że radośnie oznajmia to światu w jakiś najbardziej wkurzający sposób. 

W każdym razie - dowiadujemy się dlaczego tak naprawdę Phoenix postanowił wrócić na świat atevich i że nie powodowała nim wielka miłość do porzuconych rodaków... Ponownie zaskoczyło mnie ile tu jest akcji.

Jak i poprzednio dobrze było wrócić do starych przyjaciół, przypomnieć sobie, jak rodziły się pewne znajomości. 


Przypowieść o siewcy 

Jak do tej pory największe rozczarowanie tego roku. Sama jestem w szoku. To nie jest zła książka, po prostu pierwsze moje spotkanie z Butler to było "Blood Child" i oczekiwałam czegoś w tym stylu. "Przypowieść o siewcy" to postapokaliptyczna powieść drogi, której akcja zaczyna się w roku 2024... I dziwnie się to czytało, głównie dlatego, że wizja Butler wcale nie tak bardzo różni się od rzeczywistości. Może nie jest jeszcze aż tak źle, ale wiele rzeczy się sprawdziło i zmierzamy do czegoś podobnego. Zapewne powieść podobałaby mi się bardziej, gdybym miała inne oczekiwania co do autorki, chociaż nie ukrywam, że religijny aspekt spłynął po mnie jak po kaczce i absolutnie mnie to pierdololo nie zainteresowało. 


"Astronomia i księgi. Wokół „De revolutionibus” Mikołaja Kopernika"

Publikacja powstała na okoliczność wystawy o tym samym tytule. Zawiera solidny wygląd prof. Wnuka o historii atlasów nieba. Reszta to katalog, więc opisy bardzo skrótowe, myślę że dałoby się z tego wyciągnąć więcej interesujących treści i dać jednak nieco większe ilustracje. 


"Umierając, żyjemy"

Moje drugie spotkanie z Silverbergiem. Nasz główny bohater to powoli tracący swój dar telepata, dość nędzny człowieczek, któremu nadprzyrodzone umiejętności przysparzały zawsze więcej kłopotów niż radości, chociaż ich utrata jest przerażająca. Taka ta książka, ogółem ok, chociaż za dużo w niej było seksu, można by go w całości wyciąć. 


"Katedra"

Nie jest to najlepsze opowiadanie Dukaja, ale to opowiadanie Dukaja, on rzadko kiedy schodzi poniżej pewnego bardzo wysokiego poziomu a i to raczej w późniejszych tekstach. Mimo to, chyba wciąż (po 20 latach i kolejnej lekturze) nie rozumiem... legendy tego tekstu. On jest bardzo dobry, ale nie *aż tak* dobry.
Tak czy owak dobrze było wrócić do Dukaja, coś czuję że nadchodzi kolejna lektura "Innych pieśni" (to mi tak wydajcie!).

Wydanie ładne. Na oprawie nie poznała się nawet biblioteka, okleiła grzbiet taśmą dwustronna xD w każdym razie, jak szukacie prezentu, to można jak najbardziej.

Swoją drogą, n-te wydanie tego tekstu a na 123 stronie literówka jest, dywizu brakuje; 1632 zamiast 16-32.

Audiobooki 

"Głębia oceanu. Podróże do podwodnego świata" 8/10

Autorka ma pewna tendencje do przesady, ale ogółem jest to ciekawa książka, warta poświęconego czasu. Sprawnie przeplata się tu historią eksploracji głębin oceanów z sytuacją współczesna i doświadczeniami samej autorki. Dobrze zarysowane są tu problemy z ochroną dna morskiego jak skomplikowane relacje naukowców z firmami wydobywczymi - w skrócie tylko rafinerie mają forsę na badanie i te badania odbywają się że świadomością że badany obszar zostanie zniszczony. 

Co do samego audiobooka to sytuacja tragikomiczna - lektor nie wymówił poprawnie żadnego nie-polskiego słowa (w tym nazwisk i nazw miejsc) - kto do tego dopuścił? Czy ten audiobook nie miał redakcji a sam lektor rozumu i godności człowieka? Rozumiem że chłop czyta po polsku i nawet nie musi znać żadnego języka obcego ale wymowę można sprawdzić. Nie idzie mi o to, że chłop ma słaby akcent tylko naprawdę każde słowo jest przekręcone. 


"To był taki dobry chłopak" Tragedia, której można by uniknąć, gdyby debil przeczytał "Zbrodnię i karę"/10

Krótki ale treściwy reportaż o sprawie Kajetana Poznańskiego (znam dwie osoby, które znają jego lub jego najbliższą rodzinę... Poznań to dziura). Autorka skupia się na zrelacjonowaniu życia Poznańskiego, jego zbrodni, ucieczki, pojmania i procesu. 

Brakuje trochę refleksji nad tym wszystkim, ale przyjmuje że nie taki był taki cel autorki. Naprawdę chociażby to wmawianie uczniom Marynki że są elitą narodu wypadałoby jakoś skomentować. 

Co do samego Poznańskiego to jak czytaliście "Zbrodnię i karę" to wyobraźcie sobie takiego Raskolnikowa, którego mamy w domu. Brzydszy, głupszy i do tego grafoman erotoman-chałupnik. Jego motywacja jest dokładnie jak z Dostojewskiego: chciał sobie udowodnić że jest nadczłowiekiem. No debil. 


Seriale 

Z Archiwum X

Tak sobie postanowiłam przypomnieć klasyka... To jedna z tych produkcji, które trudno oceniać przez wzgląd na to, jak bardzo wpłynęły na wszystko, co pojawiło się po nich. I nawet trudno mi ocenić, jaki ten wpływ był, bo ja też jestem, pod wieloma względem, późniejsza... Bo czy on jest tak bardzo, komicznie wręcz, zgodny z ogólnym... Wajbem teorii spiskowych, wiary w kosmitów i ogólnego foliarstwa, czy jednak te rzeczy wyglądają tak jak wyglądają bo tak przedstawia je Archiwum...? Przecież my do diabła mamy w kraju dosłowne Archiwa X jako jednostki policji.

Mam bardzo mieszany stosunek do dialogów w tym serialu. Są straszliwie nienaturalne, zarówno co do warstwy treści (może bardziej stylu) jak I sposobu ich wypowiadania. To jest czasem naprawdę taki Chandler, którego mamy w domu, głównie za sprawą Duchovnego (Anderson nawet z tego co jej dają potrafi zrobić złoto).

Niektóre odcinki kompletnie nie mają sensu xD ot chociażby "3".

Miło spojrzeć na plejade aktorów doskonale znanych z innych seriali, gdzie często grali ważniejsze role (generał z SG-1, rudy dzieciak z Buffy, Caldwell z SG:Atlantis...). 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia